Dziś okładka, którą przyozdobił swoja ostatnią, jeszcze świeżutką płytę, Sting. Wziąłem ją na warsztat, bo aż sama się prosiła o umieszczenie jej w tej rubryce, bo kto w tytule umieszcza adres miejsca, w którym zrobiono okładkowe zdjęcie? No jak to kto, jak nie sam Sting! "Róg pisiątej siódmej i dziewiątej" na Manhattanie.
Sting mijał to skrzyżowanie każdego dnia podczas sesji do swojego ostatniego albumu, ponieważ nagrywano go w 3 studiach zlokalizowanych w pobliżu przecięcia obu ulic, w kwartale Hell's Kitchen. Artysta drogę do studia pokonywał piechotą, traktując to jako przywilej, ponieważ spacer pozwalał mu zebrać myśli, poukładać idee muzyki i piosenek w głowie. Po okładce widać i tytule płyty, jak bardzo było to dla niego ważne.
Na podglądzie ze Street View widać narożny budynek z restauracją, której fragment szyldu widać na okładce płyty, jak również charakterystyczną zabudowę 9 przecznicy tamże uwidocznioną (nawet podobną ciężarówkę). Niestety nie dociekłem, z jakiego hotelu Sting maszerował (niedaleko jest Central Park, zapewne jeden z droższych hoteli tam się znajdujących) i w jakich studiach płytę nagrywano (takich informacji, o dziwo, nie podano).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz