poniedziałek, 19 października 2015

Polscy autorzy okładek płytowych (6) - Marek Karewicz

Marek Karewicz (1938-) jest okładkowym pionierem polskiego jazzu i rocka. To muzyczny dziennikarz radiowy i telewizyjny, DJ i konferansjer, organizator życia jazzowego w powojennej Polsce. Ale przede wszystkim artysta fotografik, który jest autorem lub współtworzył ponad 1500 okładek krajowych wykonawców, głównie jazzowych, jak również autorem portretów muzyków, głównie jazzowych, ale również rockowych. Najbardziej kultowa okładka jego autorstwa to "Blues" Breakoutu (1971). Jest ponadto autorem lub współautorem okładek płyt pionierów i klasyków polskiego rocka: Polan, Skaldów, Niebiesko-Czarnych, Czerwonych Gitar, Trubadurów, No To Co, Blackoutu i Breakoutu, Tadeusza Nalepy, Miry Kubasińskiej, Anny Jantar, Ewy Bem i wielu innych, jak również, a może przede wszystkim, wykonawców jazzowych w ramach serii "Polish Jazz" (Tomasz Stańko, Krzysztof Komeda, Michał Urbaniak, Mieczysław Kosz, Laboratorium, Ewa Bem itd.).



wtorek, 15 września 2015

Geografia okładek (10) The Beatles w BBC

Dzisiaj The Beatles w dwóch odsłonach, obejmujących dwa woluminy ich nagrań dla BBC: "Live at the BBC" (1994) i "On Air - Live at the BBC Vol. 2" (2013), obejmujących podobny zakres lat nagrań (1963-65 i 1963-66). Ale nie o zawartości tu będę pisał, a o okładkach.

Okładki obu woluminów prezentują Fab Four idących po prostu po mieście (w domyśle: Londynie, bo gdzieżby indziej?) w okolicy studia BBC. 

Pierwszy wolumin z nieszczęśliwie wyedytowaną okładką (słaba praca grafika widoczna jest na sztucznym rozmyciu tła za Georgem i Ringo) przedstawia Beatlesów tuż obok studia BBC, tzw. Paris Theatre (albo Paris Studios) zlokalizowanego na Regent Street w Londynie. Było to studio nagraniowe przerobione z byłego kina dla celów nagrań audycji komediowych czy radioturniejów z publicznością (mieściło 400 osób). Ale wykorzystywano je również dla prezentacji niewielkich koncertów muzycznych. Wystąpili tam oprócz Beatlesów, Led Zeppelin, Pink Floyd, czy Queen. Kilka z tych koncertów nagrano, ale nagrania przedstawione na "Live at the BBC" nie pochodzą z żadnego z tych wystąpień. Ot, po prostu dostępne było foto Beatlesów przy budynku oznaczonym przez BBC. W 1995 studio zamknięto, a obecnie znajduje się tam studio... fitness. Foto wykonał fotograf słowackiego pochodzenia Dezo Hoffman (dziwne imię? to po prostu Dezydery) w grudniu 1963.




piątek, 10 lipca 2015

Geografia okładek (9) Yes "Going For the One"

Trzy dni temu minęło dokładnie 28 lat od daty ukazania się ósmego albumu studyjnego grupy Yes, "Going For the One", jednej z lepszych pozycji w dorobku tej grupy. Okładką po raz pierwszy w przypadku Yes zajęła się słynna brytyjska firma graficzna Hipgnosis, znana wtedy głównie ze współpracy z Pink Floyd. Na okładce płyty znajduje się zdjęcie nagiego męskiego modela (jakże podobnego do "rushowego" z tyłu okładki albumu "2112" (1976)), stojącego tyłem przed bryłami geometrycznymi. Okazuje się, że tymi bryłami są odpowiednio zmontowane fragmenty fotografii wieżowców Century Plaza w Los Angeles (tzw. Wieże Bliźniacze), świeżo wtedy oddanych do użytku (w 1975). Logo zespołu pozostało podobne, jak na wcześniejszych płytach, również zaprojektowane przez Rogera Deana.



czwartek, 4 czerwca 2015

Geografia okładek (8) Ringo Starr "Sentimental Journey"

Ringo Starr zadebiutował w 1970 albumem "Sentimental Journey" z przeróbkami utworów lubianych i śpiewanych przez jego rodzinę (głównie rodziców). Ta sentymentalna podróż do czasów swojej młodości miała również swoje odbicie w okładce albumu, na której znalazło się zdjęcie budynku z pubem "Cesarzowa" (The Empress Pub), znajdującego się w rodzinnym mieście Beatlesów, Liverpoolu, w dzielnicy Dingle, nieopodal domu, gdzie urodził się i mieszkał za młodu Ringo. Sfotografowany pub znajduje się na High Park Streer, a dom rodzinny Starra niemal tuż obok (ok. 100 m), w bocznej uliczce, Madryn Street. Widoczne w oknach budynku pubu postacie to członkowie rodziny Starra sfotografowani i następnie wycięci z tektury.Obecnie w oknach budynku na drugim piętrze znajdują się pop-artowe fotografie Ringo i Paula (a John i George "wiszą" w bocznych oknach na prawej ścianie budynku).



poniedziałek, 11 maja 2015

Pink Floyd Timeline, czyli roczek po roczku

Musiałem to zrobić! Lubię infografiki. Lubię obrazowe przekazywanie informacji. Ono nie zastępuje wiedzy, ale zachęca do jej pogłębiania, systematyzuje ją i uatrakcyjnia. Poniższy obrazek nie jest żadną rewolucją, porządkuje znane już fakty - większość danych przecież wisi choćby na anglosaskiej Wikipedii. Dobrze sobie na taką linię czasu (ang. timeline) dla wydawnictw danego wykonawcy spojrzeć. Wybrałem Floydów, bo to mój ulubiony zespół. I choć myślałem, że jestem świadom tego, co widać na tej inforgafice, to dopiero jej stworzenie unaoczniło mi pewne fakty, jak rozkładały się w czasie ich wydawnictwa, że: 
  • lata 60 to 4 albumy i 5 singli brytyjskich,
  • lata 70 to najbardziej płodny okres Floydów: gęsto od albumów (7 sztuk), ale za to do 1979 bez singli brytyjskich,
  • lata 80 to już duże przerwy w działalności i powrót do singli i dwa albumy dwóch różnych konfiguracji PF: pod Watersem i pod Gilmourem i pojawienie się pierwszych płyt koncertowych i video,
  • lata 90 to tylko jeden album, ale wysyp składanek, 
  • lata 2000 to tylko retrospekcje, bez albumów,
  • no i lata 2010 - łabędzi śpiew, ostatni album i singiel.
Może i dla fana są to oczywiste oczywistości, ale chyba dla każdego poniższa infografika może być przydatna. Duży oryginał można ściągnąć stąd (link "Download" po prawej od obrazka).


czwartek, 30 kwietnia 2015

12 utworów muzyki popularnej, których fragmenty wykorzystano w dżinglach i czołówkach, cz. 2

Zatem ciąg dalszy dżingli i czołówek. Miały być dwa posty po 6 przykładów, ale w pierwszym zapomniałem o jednym, zatem w poniższym pozostałe siedem.

6. "Zapraszamy do Trójki", Boomtown Rats "I Don't Like Mondays" (1979)
Na pewno każdy kojarzy to fortepianowe intro pojawiające się na początku trójkowej audycji "Zapraszamy do Trójki". Dla mnie osobiście jest to symbol lat 80., wtedy się pojawiło w Trójce i łatwo wpadało w ucho. Intro pochodzi z utworu "I Don't Like Mondays" popularnego na początku lat 80. irlandzkiego zespołu Boomtown Rats, z którego pochodzi  nie mniej znany Bob Geldof, m.in. twórca koncertu Live Aid. Utwór pochodzi z singla "I Don't Like Mondays"/"It's All the Rage" (1979) - jednego z największych przebojów tego roku - z albumu "The Fine Art of Surfacing".


Okładka singla The Boomtown Rats "I Don't Like Mondays"/"It's All the Rage" (1979)

Okładka albumu The Boomtown Rats ""The Fine Art of Surfacing" (1979)


środa, 25 marca 2015

12 utworów muzyki popularnej, których fragmenty wykorzystano w dżinglach i czołówkach, cz. 1

Oczywiście jest cała masa utworów, których fragmenty są na całym świecie wykorzystywane we wszelakich dźwiękowych zajawkach (dżinglach), jednakże chciałbym się skupić na tych krajowych, najbardziej znanych i już kultowych. Obecnie rzadko korzysta się już z gotowych utworów, częściej dżingiel stanowi specjalnie zamówiona kompozycję (np. sygnał dźwiękowy "Dziennika telewizyjnego", skomponowany przez Wojciecha Kilara, czy później "Wiadomości" przez Piotra Rubika). Jednak lata 80 i 90 w polskiej TV i radiu to okres zapożyczeń, często pirackich (kto wtedy o tym słyszał?) ze znanych utworów sceny światowej. Poniżej wybór chyba najpopularniejszych czołówek dźwiękowych i dżingli, o których nie wszyscy wiedzą, że stanowią fragmenty utworów znanych wykonawców.

1. Czołówka programu "5-10-15", muzyka: Kombi "Bez ograniczeń" z płyty "Królowie życia" (1981)

Ten bardzo popularny w latach 80 program dla dzieci i młodzieży program rozpoczynała dynamiczna muzyczna czołówka w stylu fusion, skomponowana przez Sławomira Łosowskiego, lidera krajowego zespołu Kombi, pochodzącego z nurtu Muzyka Młodej Generacji. TVP wykorzystała gotowy już utwór z drugiej płyty zespołu.



Okładka albumu Kombi "Królowie życia" (1981)

czwartek, 19 lutego 2015

Polscy autorzy okładek płytowych (5) - Zdzisław Beksiński

Zdzisław Beksiński (1929-2005) to jeden z najbardziej znanych krajowych malarzy XX w. Zresztą to nie tylko malarz, ale także fotograf, rzeźbiarz, rysownik. Jest on chyba najbardziej kojarzonym przez ludzi nie interesujących się sztuką krajowym artystą malarzem, możliwe że głównie przez dosyć głośne w mediach jego zabójstwo w 2005, a także poprzez postać jego syna Tomasza, kultowego już dziś dziennikarza muzycznego, prezentera radiowego i tłumacza, który zginął śmiercią samobójczą u progu XXI w.

W tym odcinku stosuję pewne nadużycie w stosunku do okładkowego cyklu, bo Beksiński nie był autorem okładek per se, ale za to jego prace wykorzystywano często na okładkach albumów. Jego bardzo plastyczna, mroczna i oryginalna twórczość jest niemal idealna do celów ilustracji muzyki, szczególnie tej mrocznej, głębokiej, nastrojowej. Okazuje się jednak, że nie do końca, ponieważ najsłynniejsze jednak chyba w Polsce jego okładki to wizerunki dwóch albumów (Moonshine (1994) i Safe (1995)) polskiej progrockowej już legendy, zespołu Collage. Prace Beksińskiego wykorzystano też w kilku reedycjach albumów holendersko-brytyjskiego zespołu, grającego awangardowy, eksperymentalny rock, The Legendary Pink Dots, wydanych w kraju w 2001 przez SPV (syn artysty, Tomasz Beksiński, był fanem grupy, tłumaczył teksty zespołu na język polski i przyczynił się do popularyzacji grupy w kraju; zresztą krajowe wydania posiadały w książeczce tłumaczenia tekstów dokonane przez Beksińskiego). Na okładkach tych płyt wykorzystano prace artysty wykorzystujące grafikę komputerową (a więc już nie tradycyjne, najbardziej popularne prace olejne). Płytami krajowych wykonawców, które można jeszcze kojarzyć, mających okładki z pracami Beksińskiego, są: Demonologic (2005) Homo Twist i Pierwsza płyta (2004) One Million Bulgarians. 

Pozostałe płyty, wykorzystujące twórczość malarza, to albumy mniej znanych zagranicznych zespołów z kręgu szeroko pojętego heavy metalu, industrialu, elektroniki (Antestor - norweski black metal, Ice Ages - austriackie dark electro, Leviathan - amerykański black metal, Bastard Saints - włoski death metal, Anthemon - francuski metal, Karna - rosyjski drone metal, Coffin Birth - kanadyjski black metal, Bong - doom metal z Wysp Brytyjskich). 


wtorek, 3 lutego 2015

Polscy autorzy okładek płytowych (4) - Andrzej Tyszko

Mieliśmy trzech grafików, czas zatem na fotografa. Andrzej Tyszko (ur. 1952) jest jednym z najbardziej znanych fotografów muzycznych w naszym kraju. Współpracował z wieloma znanymi kluczowymi krajowymi muzykami lat 80: Lady Pank, Maanam, Lombard, Kombi, Tilt, DeMono, TSA, T.Love. Jego praca zawodowa związana z show businessem rozpoczęła się na początku lat 80. Do 1987 r. stworzył okładki lub fotografie wykorzystane w ich projektach dla ponad 180 płyt muzycznych oraz plakatów. Jest również autorem  portretów wybitnych polskich (T. Stańko, J. Śmietana, Z. Namysłowski, S. Soyka) i norweskich muzyków jazzowych (B. Johanson, E. Rosseland, J. Bolke). W 1990 r. założył studio fotografii reklamowej "Tyszko Fotografia" i stał się jednym z najbardziej wziętych fotografów komercyjnych w Polsce. Do dziś chętnie tworzy portrety (głównie znanych muzyków) i akty, tworzy też fotografię reklamową. W ostatnich latach jego fotografie częściej goszczą jednak we wkładkach, niż na okładkach płyt, dlatego skupię się w poniższym wyborze nad kluczowymi okładkami powstałymi w latach 80.


niedziela, 18 stycznia 2015

Muzyczne encyklopedie i leksykony

Jak tylko sięgam pamięcią, zawsze lubiłem encyklopedie. Te wielkie z reguły księgi, gdzie informacje są poukładane w odpowiedni sposób i w odpowiedniej formie. Co więcej, informacje te są zebrane, skumulowane, czyli ktoś musiał usiąść i to wszystko opisać i uporządkować. Ta miłość została mi do dziś, a łącząc to z miłością do muzyki, mamy encyklopedię muzyczną. Przez ostatnie 3-4 lata uzbierała mi się mała kolekcja tego typu wydawnictw, która uzupełnia moją dosyć sporą biblioteczkę muzyczną (biografie, fotoalbumy etc.).

Moje muzyczne encyklopedie.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Jaka jest najlepsza płyta Pink Floyd?

- No jak to jaka? "Ciemna strona księżyca"!
- E, gdzie tam! "The Wall"!
- Floydzi tak naprawdę skończyli się na "The Piper at the Gates of Dawn".
- A nie na "Kill'em All"?

Ile osób, tyle opinii, jednakże do kanonu albumów Pink Floyd na pewno należą wymienione wyżej płyty (no, może poza "Kill'em All"). Oczywiście nie można zapominać też o "Wish You Were Here" czy "Animals". Są to zresztą albumy tzw. 5 gwiazdkowe, czyli najlepsze, klasyczne. Choć może pierwsza płyta Floydów nie zawsze ma owe 5 sztuk gwiazdek. 

Po co to piszę? Chciałem recenzować, pastwić się, ponownie odkrywać dyskografię Pink Floyd, ale po co? (Nie ukrywam tutaj wszakże faktu, że już coś takiego popełniłem na innym blogu, ale... Ameryki nie odkryłem i wiele nie wniosłem, choć próbowałem recenzować jednak nieco inaczej). Ok, klasykę rocka każde pokolenie odczytuje i będzie odczytywać na nowo, po swojemu, przez pryzmat aktualnej rzeczywistości. Ale czy nastąpią istotne przewartościowania? Czy "Dark Side of the Moon" zostanie zbesztana, a "The Wal" wyklęte? Chyba nie. Gdzie nie spojrzeć, płyty te i wcześniejsze oceniane są wysoko. 

- Ok, ale która jest lepsza? "Ściana" czy ta z płonącym facetem?

czwartek, 1 stycznia 2015

Skompresowane CD??

Kupiłem sobie niedawno po promocyjnej cenie w Biedronce "Najlepsze hity dla ciebie" (Magic Records). Normalnie nie dałbym za to 50 zł, ale skusiłem się. Ale za 30 zł za 3 CD to dlaczego nie? Trzeba mieć na czarną godzinę taneczną płytkę. Oryginalną i legalną. W jakości CD. No właśnie, CD...



Przesłuchiwałem toto ostatnio i kilka utworów brzmiało, nooo, czułem, że brzmiało nie tak. Chciałem aż wymieniać głośniki, bo to było zbyt dziwnie (a sprzęt mam dobry, ale nie jakiś high-end, ale też nie najtańszy i starannie dobierany).